Awarie to najczęstsza przyczyna nagłego odłączenia energii w domu i biurze. Nawet jeśli nie kończą się blackoutem, powodując jedynie chwilowe przerwy w dostawie prądu, mogą narobić wiele szkód. Na taką niemiłą niespodziankę warto się przygotować. Wyjaśniamy jak.

 

Nawet kilka sekund bez prądu może uczynić wielkie szkody użytkownikom sprzętu zasilanego z gniazdka – przerwać renderowanie projektu czy pobieranie filmu albo przyczynić się do utraty danych.  Sprawdzonym sposobem na uniknięcie przykrych skutków awarii jest wyposażenie się w odpowiedni sprzęt, który weźmie na siebie zasilanie urządzeń w momencie jej wystąpienia. Zasilacz awaryjny – bo o nim mowa – dostarczy wówczas wystarczającą ilość energii pozwalającą zapisać wyniki pracy, bezpiecznie wyłączyć sprzęt, a czasem nawet podtrzymać jego działanie do momentu powrotu tradycyjnego zasilania. Urządzenie znane jest także pod skrótem UPS (ang. uninterruptible power supply).

 

Chwilowy brak prądu – jak uratować naszą pracę?

UPS pozwalający podtrzymać zasilanie podstawowego sprzętu komputerowego w domu czy biurze to wydatek rzędu kilkuset złotych. Inwestycja warta podjęcia, biorąc pod uwagę ryzyko, jakie niosą za sobą przerwy w dostawie prądu. Ale to nie jedyne zagrożenie, któremu zapobiega UPS. Zasilacz przyda się również w momentach wahania napięcia, które zdarzają się częściej niż nam się wydaje, a na które wiele sprzętów jest nader wrażliwych.  Reguluje on napięcie prądu zmiennego do prawidłowego poziomu i zabezpiecza  przed przepięciami które są destruktywne dla urządzeń elektrycznych i elektronicznych. UPS zajmuje relatywnie niewiele miejsca – ot kolejny sprzęt biurowy. Jak działa? Tłumaczymy dokładnie tutaj

 

Blackout – jak się przygotować?

Każdy mógłby odetchnąć z ulgą, gdyby to jedno proste urządzenie okazało się panaceum na wszelkiego rodzaju awarie sieci dystrybucyjnej. Niestety poza chwilowymi i miejscowymi usterkami powodującymi brak dostępu do prądu – zwłaszcza zimą – występuje ryzyko rozległych i długotrwałych przerw w zasilaniu, a nawet blackoutu. Co to? 

Blackout to już poważna awaria systemowa o zasięgu regionalnym, krajowym, a w scenariuszach katastroficznych nawet światowym. Może spowodować niewyobrażalny kryzys, dlatego każdego dnia rzesze specjalistów dbają o to, by system elektroenergetyczny był właściwie zabezpieczony i strzeżony, m.in. przed cyberatakami.

Mimo postępu technologicznego i modernizacji sieci całkiem realnym scenariuszem wciąż są jednak kilkugodzinne czy kilkudniowe przerwy w zasilaniu i zabezpieczenie na taki wypadek wymaga już większych nakładów np. w agregaty prądotwórcze, akumulatorowe systemy zasilania czy UPS-y przemysłowe. Ponoszą je np. zakłady produkcyjne, szpitale, służby publiczne, aby móc działać bez przerw również w awaryjnych sytuacjach. One doskonale wiedzą, jak przygotować się na blackout.

 

Jak zrobić zasilanie awaryjne w domu?

A zwykły Kowalski? Na wypadek awaryjnego wyłączenia prądu na dłuższy czas, może wyposażyć się np. w zestaw złożony z przetwornicy i akumulatora, który pozwala dostarczać energię podłączonym do “przenośnego gniazdka” urządzeniom przez kilka godzin. Można w ten sposób zasilić np. oświetlenie bez prądu (lampkę), laptopa, suszarkę czy toster. Wybierając przetwornicę o większej mocy, można zasilić także bardziej energochłonne urządzenia – nawet lodówkę!

Do naładowania małego sprzętu elektronicznego, np. telefonu czy konsoli, która umili nam godziny oczekiwania na powrót zasilania, warto użyć powerbanku. To niewielkie urządzenie może na bieżąco uzupełniać baterie nawet kilku urządzeń jednocześnie i zapewnić im wielogodzinne działanie. Pod warunkiem, że nie zapomnimy go wcześniej naładować!